mam cię, zjem cię - czyli Dolar

mimiką straszący

Dolar to pies niczego sobie, całkiem towarzyski, nawet wyszczekany, zupełnie niegroźny. Na zdjęciu się uśmiecha trochę sztucznie, przeważnie robi dobrą minę do złej gry.

skory do kumplowania, nieskory do gniewu

To zdjęcie zdaje się być odzwierciedleniem jego towarzyskiej duszy. Podczas pikników z Weroniakiem Dolar (zwany też pichulem, sarajewem i kampino) integruje się z nami, pozując z powagą do zdjęć. Czas towarzyski, jest to czas kiedy zapomina o wszelkich potrzebach fizjologicznych, byle tylko niczego nie przegapić (np.obiadu).

wszystkożerny

Na tym zdjęciu odzwierciedla swoje łakomstwo. Stół ten zastawiony niegdyś stał się powodem do przestępstwa. Podczas naszej niedzielnej nieobecności Dolar skonsumował ciastka korzenne, nikt by się nawet nie domyślił, gdyby nie jego łapy odciśnięte na szybie stołu, bardzo skrupulatnie wylizał okruszki - cóż za precyzja. Jest jednym słowem przepadzity; nie gryzie jedzenia tylko je połyka i wcale nie ma żadnych efektów ubocznych z tym łapczywym jedzeniem związanych.

niebywale wstydliwy i śpiący

Zdezorientowanie pomieszane z szczęśliwością co nie miara. Jest naprawdę szczęśliwy, 3/4 swoje życia poświęca na spanie, trochę koleguje się z Maksymilianem przez płot, lubi spacerować i wywąchiwać dziwne zapachy. Myślę, że podkochuje się w Fionie, choć nic ich nie łączy. Jak na niego dmucham to drapie się po uchu i chowa się za łóżko. Słowa "idymy" albo "puć, coś ci dom" działają na niego pobudzająco, od razu wyobraża sobie dentastixa albo nowe zapachy napotkane w lesie.

nadzwyczaj płochliwy

Wygląda bezusznie, kiedy się boi bo przez przypadek nasikał pod doniczkę. Idzie wtedy zesztywniały do koszyka i czeka co go spotka. Wszyscy go bardzo kochamy, przytulamy się z nim i rozmawiamy. Zapomniałam dodać, że kocha siedzieć na parapecie w moim pokoju, i wypatruje kotów, których nienawidzi.