Przyjacielskie fri-tajmy

tortilla priorytetem

Wraz z dziewczętami, gdziekolwiek nas nie poniesie, myślimy czy tylko aby na pewno będzie gdzie zakupić tortillę w średnim zestawie po przystępnej cenie. Jedynie Martyna zawsze ma swoje kanapki i kupuje tylko liche frytki, gderając przy tym, że tłuszczu mają co nie miara. Cieszymy się zawsze i śpiewamy piosenki z seriali, w Warszawie pokochałyśmy Wieśka ze Złotopolskich. Zdjęcie przedstawia wesołą gromadkę aktualnie myślącą o posiłku, zupełnie niezainteresowaną brudną wodą w Łazienkach.

fiku-miku na trawniku

Przy pogodzie obcujemy z naturą, ujawniamy swoją trochę małpią naturę (w końcu od małp pochodzimy). Robimy zdjęcia, żeby upamiętniać te wyjątkowe chwile na trzepaku u babci i nie tylko. Aparat owego czasu wisiał na gałęzi, dziwimy się wszystkie, że drzewo obstało. Gdzieś w cieniu czeka nas zimna coca-cola w największych szklankach + słomka.

Latem i zimą nawiedzamy ukochane Zakopane lokując się u pani Gąsienicy-Stonogi. Mamy zawsze miły pokoik z widokiem na Giewont, blisko do supermarketu, kościoła i przystanku. Niczego nam tam nie brakuje, wieczorami chodzimy na Krupówki w różnych celach, poznajemy górolicków. Przechadzamy się po polanach, a kiedy chcemy udać się w góry zaskakuje nas burza. Mamy dużo wspomnień stamtąd i już nie możemy się doczekać, kiedy tam wrócimy.

podkop pod Zakopane

z sentymentami za pan brat

Wieczorami słuchamy Sharon Van Etten i innych smętów. Rozczulamy się nad rzeczami godnymi rozczulania. Gawędzimy, zwierzamy się, narzekamy.

Oglądamy wzruszające filmy, zakochujemy się w Małaszyńskim i Sturgessie. Chętnie wspominamy losy Magdy M., niechętnie mówimy, że po jutrze poniedziałek.

Oczywiście razem także przyrządzamy smakowitości, które można nadziać na widelec.